Najsmutniejsze
wspomnienie z podróży?
Asfaltowa droga z Karakol w Kirgistanie do malowniczej doliny Jeti Oguz.
To tam, gdzie z kamiennego zbocza góry wyłania się siedem byków, a czerwona skalna formacja nosi miano „pękniętego serca”, stając się źródłem romantycznych legend.
Droga obsadzona jest po obu stronach topolami. Drzewka rosną dosyć gęsto i stały się już na tyle wysokie, aby w ich gałęziach gniazda zakładały wielkie czarne wrony. Wczesny czerwiec zaś, to pora opuszczania gniazd przez młode. Wylatują… i jedne po drugich gęsto spadają na ziemię, nieudolnie machając skrzydłami. Niektóre w okoliczne trawy, inne na szosę… Siedzą potem nieświadome tego, czym grozi im świat na poziomie ziemi, siedzą nieruchomo, gęsto na poboczu…
Część z nich jest już zwyczajnie rozjechanych, część jeszcze siedzi i patrzy, nic nie rozumiejąc… Kierowca jadącej marszrutki nawet nie sili się na omijanie ptaków. Raz za razem słychać głuche uderzenia i auto podskakuje, niezręcznie przejeżdżając po przeszkodzie. A z drzew wciąż opadają kolejne, trzepoczące czarne wrony…